Postludium – żeglowanie z synami

26-29 sierpnia 2022

W ramach swoich wakacji przyjeżdżają do nas nasi synowie. Chcemy pokazać i również morską stronę Szwecji i planujemy rejs na przedłużony weekend. Przy tej okazji chcemy zobaczyć się z naszymi znajomymi z południa (mieszkają w okolicach Kalmaru) w połowie drogi między nimi a nami – zatem celem na weekend jest Västervik.

Wychodzimy w piątek 26.08 po fajrancie. Po początkowych wyzwaniach docieramy do zatoczki na wyspie Hasselö gdzie spędzamy noc na bojce. W sobotę wyruszamy wcześnie rano, bo droga daleka. Zanim dojdziemy do Hävringe walczymy z przeciwnym wiatrem. Nie chcę przez cały czas płynąć na motorze, halsowanie w torze wodnym natomiast jest stresujące, bo poza nim skały.


Skały obok szlaku żeglugowego

Po minięciu Hävringe odpadamy i płyniemy ostrym kursem na południe. Trudno się żegluje pod falę, wygląda to na długi dzień. Przygotowuję moralnie załogę na żeglowanie nocne, chłopcy nie są zachwyceni. Wtedy przychodzi informacja od naszych znajomych, że nie dotrą oni do Västervik. Odpada nam zatem powód do trudnego żeglowania. Nie chcemy wracać na miejsce naszego startu, postanawiamy zawinąć na noc do Arkösund. Mam stamtąd bardzo dobre wspomnienia z rejsu rok temu.

Port Arkösund jest w ten ostatni weekend sierpnia prawie całkowicie nieczynny. Można zacumować i zapłacić za keję, ale nie można podłączyć prądu. Toalety i prysznice są czynne, co trochę ratuje humory, ale restauracje już nie. Tego pobytu w Arkösund nie będę wspominał dobrze.

Wracamy znaną już trasą wewnętrzną w poprzek wejścia do zatoki Bråviken. Udaje się płynąć na żaglach przez większą część drogi, nawet wśród szkierów przed Oxelösund. Bez przygód docieramy do portu Brandholmen. Z naszymi przyjaciółmi spotykamy się następnego dnia w Kalmarze, dojechawszy tam samochodem.

To kończy nasze żeglowanie na ten rok.

Nie zrobiliśmy żadnego dłuższego rejsu, nie dotarliśmy do nowych lądów. Dwa razy próbowaliśmy dotrzeć do Västervik i nie udało się. Jednak przetarliśmy drogę do Sztokholmu, wypróbowaliśmy pracowanie z pokładu łódki, odkryliśmy bogactwo naturalnych portów wśród różnych szkierów. Nauczyliśmy się rzucać kotwicę, pływać poza wyznaczonymi szlakami i spać poza komercyjnymi portami. W następnym sezonie trzeba tę wiedzę pogłębić i wykorzystać.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *